Czasem dorośli „mając problem” z dzieckiem wpadają na pomysł, że trzeba je leczyć.
Koncerny farmaceutyczne chętnie w tym pomagają. Przygotowały przecież leki dla dzieci „zbyt żywych” i „zbyt cichych”, „zbyt odważnych”, „zbyt lękowych”.
Każde te „zbyt..” ma swoje miejsce w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób I Problemów Zdrowotnych (ICD-10).
Więc jest zaburzenie, jest lekarstwo, tylko trzeba jak najwięcej znaleźć pacjentów…
Czasem niestety w tym pomagają lekarze, nauczyciele, wychowawcy. Nadanie etykiety – choroby – zwalnia z konieczności zastanawiania się nad tym jak postępujemy wobec dziecka, jak z nim (a czasem – czy w ogóle) rozmawiamy. Przecież to np. ADD, ADHD – więc to trzeba leczyć, podać leki i…
zamiast dziecka w taki, a nie inny sposób radzącemu sobie w życiu mamy „pacjenta” – czasem już do końca życia…
Spójrzmy na role w ten sposób:
zaburzenie opozycyjno-buntownicze – lider
zaburzenie afektywne dwubiegunowe – artysta
zaburzenia osobowości – filozof
lęk społeczny – humanista
zaburzenie lękowe – społecznik
zespół deficytu uwagi – wynalazca
nadmierna łatwość w nawiązywaniu relacji społecznych – terapeuta
zaburzenia zachowania – rewolucjonista
adhd – dziecko
przedsiębiorca, naukowiec, odkrywca, budowniczy, twórca, projektant, reżyser, badacz, wizjoner, pisarz … dziecko
Stop nadawaniu psychiatrycznych etykiet dzieciom. Pozwólmy im wybrać ich własne etykiety.